wtorek, 24 czerwca 2014

Rozdział 9.

<Marcela>

Od kilku dni staram się unikać towarzystwa Michała. Wiem że przeze mnie siatkarz ma w głowie mętlik bo nie wie co takiego zrobił że od dnia tej feralnej imprezy w Rzeszowie zaczęłam go unikać.
Powód jest dosyć prosty! Po prostu się boje że się w sobie zakochamy a to skończy się dla nas tylko cierpieniem obojga. Michał często wpada do mnie do pracy ale ja szybko od niego uciekam pod byle jakim pretekstem. Kiedy chce o mnie wpaść to mówię że jestem u Pauliny albo to ona jest u mnie. Rodzice nie dali na razie znaku życia, wiem że dobrze się bawią więc nie dzwonię i nie pytam. Paulina często u mnie nocuje tak jak i dziś. A dziś jest Piątek czyli MELANŻU POCZĄTEK>!
Paulina jest u mnie jakoś od południa. Zjadłyśmy pizzę a potem zaczęłyśmy się szykować na imprezę. Nałożyłam maskę na włosy by były lśniące i zaczęłam depilować całe ciało. W tym czasie przyjaciółka w drugiej łazience robiła to samo. Muzyka w domu leciała prawie na full a my uwielbiamy kiedy cała ulica słyszy nasze ulubione piosenki.
Jakoś po 18 zaczęłyśmy się malować. Paznokcie u stóp i rąk pomalowałam na krwisto czerwony kolor a włosy wyprostowałam na druty. Ubrałam na siebie przygotowany wcześniej zestaw a Paulina była ubrana podobnie tylko sukienka była granatowa. O 20;00 wyszłyśmy z domu do naszego ulubionego klubu z zamiarem wypicia hektolitrów alkoholu i jak to mówi moja przyjaciółeczka "Wyrwaniem czegoś".  Umalowane, ubrane i uczesane wyglądamy jak spod igła. Kiedy zamykam furtkę na klucz pod mój dom przyjeżdża zamówiona wcześniej taksówka. Wsiadamy do niej szybko a miły kierowca zawozi nas pod same drzwi wejściowe do klubu. Kilka osób czeka na to żeby ich wpuścić jednak bramkarz to mój bardzo dobry znajomy który na mój widok wpuszcza nas bez kolejki. Za plecami słyszę kilka ostrych słów od osób które muszą czekać ale szczerze mnie to nie obchodzi.
Przy barze wypiłyśmy po 3 kolejki czystej i w dużo lepszych humorach wyszłyśmy na parkiet potańczyć. Ludzi na parkiecie jest całkiem sporo więc jest dosyć ciasno ale nam to nie przeszkadza bo świetnie się bawimy. Paulina przy drugiej piosence wychacza jakieś ciacho i znika mi z oczu a ja zostaję sama, jak się okazuje nie na długo. Tańczę sobie swobodnie kiedy na dłoniach czuję dosyć przyjemny dotyk. I w ten sposób zaczynam swoją grę: Podnieć kolesia tak że będzie chciał się na ciebie rzucić i z uśmiechem na ustach go potem zostaw samego na parkiecie. Wprawiam w życie swój plan, zaczynam dosyć kusząco kręcić biodrami i ocierać się o krocze jak się okazuje dosyć wysokiego chłopaka. Stoję do niego tyłem ale czuję że jest ode mnie sporo wyższy, czuję też że moja gra mu się podoba. Pozwalam mu aby jego ręce błądziły po moim ciele. Ja sama nadal stojąc tyłem dotykam dłonią jego twarzy i czuję dwudniowy zarost. Postanawiam spojrzeć mu w oczy i odwracam się do partnera. Jednak to co widze zaskakuje mnie.

Cholera! Nie tego się spodziewałam. Czemu to on. Czemu to ten przez którego od dłuższego czasu nie potrafię spokojnie przespać nocy. To ten którego wzrok przeszywa mnie całą od góry do dołu. Jego niebieskie oczy powodują że nie interesuje mnie nic poza patrzeniem w ich głębię. Usta ma lekko rozchylone i widze koniuszek jego języka, jednocześnie delikatnie się uśmiecha co powoduje u mnie efekt zachwycenia. Trzyma mnie mocno za moją niewielką w porównaniu do jego dłoń. W tym momencie mam ochotę wziąć go do domu i zedrzeć z niego koszulę tak bym mogła patrzeć na jego pięknie wyrzeźbione ciało. Nogi mam jak z waty kiedy widzę jak jego twarz powoli przesuwa się w kierunku mojej. Nie jestem w stanie wydusić słowa. Zapach jego perfum wręcz mnie otumania i nie umiem się przed tym bronić. Puszcza moją dłoń i delikatnie zsuwa z mojej twarzy kosmyk włosów. Obejmuje dłońmi moją twarz i wtedy sama siebie zaskakuję. Bez żadnych wstępów i słów wpijam się mocno w jego usta. Misiek na początku zdezorientowany nie bardzo wiedział co robić ale po chwili zaczął oddawać pocałunek który z każdą chwilą był coraz bardziej zachłanny i erotyczny. Nasze języki zaczęły toczyć ze sobą walkę, chociaż nie to nie była walka... To był taniec tak delikatny i zmysłowy.
OM.! TO jak Michał całuje jest wprost nie do opisania. W głębi duszy chciałam żeby to trwało wiecznie jednak po chwili coś mnie otrzeźwiło i szybko odsunęłam się od siatkarza.

-Co się stało?- spytał zdezorientowany
-Ja... ja... Przepraszam.!- ze łzami w oczach ruszyłam w kierunku wyjścia
-Marcela zaczekaj.!- odpowedział
-Wybacz mi to Michał, za dużo wypiłam.
-Wcale nie wypiłaś dużo, dlaczego przede mną uciekasz.!?
-Ty nic nie rozumiesz.! Musze iść.- ruszyłam w kierunku domu
-Dlaczego boisz się przyznać że ci się podobam.?- krzyknął gdy mnie dogonił
-To nie jest tak jak myślisz.!- o oczu popłynęły mi łzy
-A jak jest? Nie wmówisz mi że jestem ci obojętny. Dlaczego mnie odrzucasz?
-Bo się boję ok.!
-Czego się boisz? Mnie?
-Nie.! Boję się że się w tobie zakocham rozumiesz.!- krzyknęłam zalana łzami
-Co?- zdziwił się
-Nie ważne na to i tak jest już chyba za późno.!- machnęłam ręką i zapłakana wsiadłam do taksówki

Ostatnie co widziałam to jego smutne oczy. Cholernie źle mi z tym co się stało. Zadzwoniłam do Pauliny, jak się okazało ona też wróciła do domu. Gdy weszłam do domu poczułam ból. Nie ból fizyczny, to był przeszywający ból który dopiero teraz dał mi do zrozumienia że go kocham. Usiadłam w kącie w kuchni i zaczęłam głośno szlochać. Kocham go Kurwa.! Jak to się stało.? Obiecałam sobie że nigdy nikogo nie pokocham i nawet dobrze mi szło w tym postanowieniu ale niee pojawił się taki Kubiak który musiał zawrócić mi w głowie. Nie to jest teraz najgorsze. Najbardziej boli to że go straciłam. Widziałam ból w jego oczach i sama do tego doprowadziłam. Co teraz? Zapomnieć o nim? Czy walczyć. Wzięłam do ręki telefon i szybko wystukałam do niego wiadomość:

Wybacz mi to Michał, jak ostatnia idiotka się w tobie zakochałam i to mnie zgubiło. Tak strasznie bałam się wielkości tego uczucia że wszystko popsułam. Przepraszam... M.

Wiem że to koniec i Michał i ja nie mamy szans. Przez chwilę wyobrażałam sobie nas szczęśliwych tulących się do siebie z uczuciem ale to tylko obraz mojej chorej wyobraźni. On i ja nie możemy być razem, ja nie umiem z nikim być i nikogo kochać.


<Michał>

Marcela mnie pocałowała. To niesamowity zbieg okoliczności że z chłopakami wybraliśmy ten klub i ją tu spotkałem. Wyglądała pięknie, pod każdym względem nie brakowało jej niczego. Jedak ostatnie co pamiętam to jej łzy. Powiedziała że boi się we mnie zakochać ale chyba już na to za późno. To oznacza że się we mnie zakochała.! Nie zostawię tak tego.
Szybko pożegnałem się z chłopakami i wybiegłem z klubu. W między czasie dostałem od Marceli sms-a który potwierdził że jest we mnie zakochana. Jak na skrzydłach wsiadłem do taksówki która szybko podrzuciła mnie pod dom brunetki jednak w całym domu jest ciemno. Nie zniechęciło mnie to i przeskoczyłem przez płot. Zacząłem walić w drzwi i w pewnym momencie drzwi otworzyły się. Zobaczyłem ją, całą zalaną łzami z rozmazanym makijażem i nieładem na głowie. Gdy mnie zobaczyła szybko wytarła oczy i wydukała:

-Co ty tu?- spytała
-Ćśśśś nie płacz już. Nie ma sensu.!- mocno ją przytuliłęm
-Michał przepraszam..- znowu zaczęła płakać
-Nie masz za co.
-Mam, zakochałam się w tobie jak ostatnia...
-Nie kończ nawet. Jesteśmy siebie warci.- uśmiechnąłem się do niej
-Jak to?
-Ja tez jestem w tobie zakochany. Od dnia w którym usłyszałem twoje imię nie mogę przestać myśleć o tobie.- westchnąłem ciężko
-Na prawdę?
-Tak.!- pocałowałem ją w czoło
-Ja ci muszę coś powiedzieć.!- stwierdziła i zaprosiła mnie do środka
-No więc? -spytałem kiedy usiedliśmy na kanapie
-No więc coś przed tobą ukryłam.!
-Ahaa, co to takiego?
-Wtedy na tej imprezie w Rzeszowie my się całowaliśmy. Przed klubem, wybacz nie chciałam żebyś wiedział.!
-Dlaczego to ukryłaś?- spytałem zdziwiony
-Bo ja tak cholernie boję się okazywać uczucia. Taka już jestem.!- wzruszyła ramionami
-Marcelka, nie rozumiem dlaczego booisz się swoich uczuć.
-Bo obiecałam sobie że w moim życiu nie będzie uczuć. Wtedy pojawiłeś się ty i wszystko popsułeś.!- warknęła
-Jak to ja?- spytałem zdziwiony
-No tak jak patrzę na twoje oczy, usta włosy i ogólnie całe ciało zapominam języka w gębie.
-Ciesze się że to zrobiłem..- roześmiałem się
-Dlaczego?
-Bo przynajmniej dzięki temu mam teraz ciebie.- uśmiechnąłem się szerzej i chciałem ją pocałować
-Niee.!- odsunęła się
-Co się stało?
-Nie jestem na to gotowa. To jest dla mnie nowe i nie chcę żebyś miał złudne nadzieje. Mam zamiar wyleczyć się z tej miłości.!- ponownie wytarła mokre od łez oczy
-Co? Jak to wyleczyć.?- prawie krzyknąłem
-Normalnie. Nie chcę być zakochana chcę być taka jak dawniej, sama i szczęśliwa...
-Czyli przy mnie nie będziesz szczęśliwa?- ponownie spytałem
-Michał, przykro mi...- westchnęła tylko
-A ja kurwa liczyłem że spotkałem kogoś na którego warto czekać. Myślałem że coś dla ciebie znaczę ale ty się zwyczajnie bawiłaś..
-To nie tak..- przerwała mi
-A jak co?- krzyknąłem
-Nie chcę cię ranić.!
-Właśnie mnie kurewsko zraniłaś. Ale byłem głupi. Idiota ze mnie.!- westchnąłem ciężko i wyszedłem z jej domu

Faktycznie Marcela bardzo mnie zraniła. Kocham tą dziewczynę a ona mi mówi że chce wyleczyć się z miłości do mnie. To zabolało gorzej niż zdrada i odejście Moniki.
Wkurwiony i załamany wróciłem do domu. Wyjąłem z lodówki połówkę Stocka i wypiłem ja prawie jednym duszkiem. Ta dziewczyna jest jak magnes, ciągnie mnie do niej ale muszę się z tym pogodzić że ona mnie nie chce. Tylko jak to zrobić skoro ona jest dla mnie tak ważna...?


--------------

No i tu się troszkę komplikuje ;/
Brawo dla orzełków w starciu z Brazylią walczyli do samego końca..
Następny najpóźniej w piatek..
Buziolee:**

1 komentarz:

  1. Nie no co ona robi :/ Nie chce go skrzywdzić a właśnie to zrobiła mam nadzieję, że się opamięta
    Pozdrawiam Kinia

    OdpowiedzUsuń