środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 10.

<Marcela>
Nie potrafię przestać płakać. Jak to jest możliwe że jeden mężczyzna wywołuje u mnie aż tyle emocji. Zdjęłam z siebie buty i sukienkę i nieudolnie próbowałam zasnąć w moim łóżku. Wszystkie próby poszły na nic niestety i całą noc spędziłam na przemyśleniach na temat mojego życia. Nad ranem udało mi się zasnąć i kiedy się obudziłam było jakoś po 7;00. Miałam mieć wolne ale zdecydowałam zadzwonić do Zuźki, która miała dziś pracować za mnie i to odwołałam. Muszę zająć czymś głowę, bo inaczej źle się to dla mnie skończy. Weszłam do łazienki i to co zobaczyłam mnie przeraziło. Rozmazany makijaż podpuchnięte oczy od całonocnego płaczu. Weszłam szybko pod prysznic i zmyłam z siebie wczorajszy makijaż i cały stres. Umyłam i wysuszyłam włosy. Owinięta ręcznikiem zaczęłam szukać sobie ubrań do pracy. Stanęło na tym kompleciku. Szybko się ubrałam w włosy związałam w wysokiego kucyka. Nałożyłam delikatny makijaż i wyszłam z domu. Zamknęłam dom i garaż po czym autem ruszyłam do pracy.
Martyna zdziwiła się widząc mnie w pracy a szefowa która wpadła dziś sprawdzić czy wszystko gra łącznie z fakturami pochwaliła mój zapał do pracy. Faktycznie dziś starałam się cały czas coś robić by odgonić złe myśli. Zmiana przebiegała bez żadnych zakłóceń i kończyłam ścierać stoliki kiedy od tyłu zaskoczył mnie jakiś koleś.
-Cześć.!- powiedział a ja szybko się odwróciłam
-Bartek. A co ty tu robisz?- zdziwił mnie widok Kurka
-Widzę że cieszysz się że mnie widzisz...
-Nie to nie tak ale... ty nie powinieneś być teraz gdzieś w Rosji?!
-Jutro wieczorem wyjeżdżam, przyjechałem się pożegnać.!
-Aaa no to miło.!- uśmiechnęłam się lekko
-No i słyszałem że można się tu napić świetnej kawy.- wyminął mnie i usiadł na stołku barowym
-Ahaa skąd wiedziałeś gdzie pracuję?- spytałam z głupa
-Z fejsa. Dużo informacji tam udostępniasz.!
-No tak. Zapomniałam. To co chcesz kawę tak?
-Poproszę.!
-Już robię.- włączyłam ekspres
-Coś się stało?- spytał mnie
-Nie rozumiem?
-Jesteś jakaś smutna i masz podkrążone oczy.!
-A tam wydaje ci się. Wczoraj byłam na imprezie.!- powiedziałam i mój humor stał się jeszcze gorszy
-Aaa no to wszystko jasne.
-Proszę oto twoja kawa.!- podałam mu filiżankę a na wzorek wymyśliłam sobie piłkę do siatkówki
-Jesteś zdolna.!- ten spojrzał na filiżankę i się uśmiechnął
-A dziękuję.!- lekko się ukłoniłam
-Słuchaj szkoda że nie zdążyliśmy się lepiej poznać ale może chciałabyś odwiedzić mnie w Rosji?!
-Coo?- zdziwiłam się
-Niee no przepraszam, jak głupi palnąłem.!- zaczął dukać
-Nie o to chodzi trochę mnie zdziwiłeś. Jak to odwiedzić cię w Rosji.
-Proszę.!- podał mi kopertę
-Co to?- spytałam otwierając
-To otwarty bilet lotniczy. Kiedy tylko będziesz chciała do mnie wpaść wsiadasz w samolot i się widzimy.
-To bardzo miłe ale nie mogę tego przyjąć.!- schowałam bilet i oddałam mu kopertę
-Ale ja nalegam. Chciałbym żebyś kiedyś do mnie wpadła. Muszę już iść w kopercie masz też zapisany mój numer komórki. Pamiętaj że moje drzwi stoją dla ciebie otworem.!- pocałował mnie w policzek i wyszedł.
Stanęłam jak wryta. Dostałam otwarty bilet od chłopaka którego ledwie znam. Skończyłam swoją zmianę i wsiadłam do samochodu. Po drodze do domu wstąpiłam jeszcze po chińszczyznę na wynos i wróciłam do domu. Przebrałam się w wygodniejsze ubrania i zasiadłam w salonie przed telewizorem jedząc posiłek. W telewizji leciała akurat komedia "To tylko sex" i zaczęłam ją oglądać. Niechętnie wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę drzwi. Niestety to chyba nie koniec łez tego dnia.
<Michał>
Ten dzień chyba nie może być gorszy. Nie dość że mam kaca, na treningu dałem dupy to jeszcze cały czas myślę o tej ślicznej brunetce która mnie kocha ale boi się ze mną być. Wkurzony w szatni rzucam ubraniami wyładowując w ten sposób złość. Dopiero Wojtaszek zaczął mnie uspokajać.!
-Misiek opanuj się bo halę rozniesiesz.! Co jest?- usiadł obok mnie
-Jestem idiotą. Cholernym debilem i tyle.!- warknąłem
-Doprowadź się do ładu pojedziemy do ciebie do domu i wszystko mi opowiesz.!- zaczął zbierać swój strój do gry
-Ok.!- odpowiedziałem i zrobiłem to samo
-Bo to mów co jest że chodzisz taki nabuzowany..!- odezwał się Damian siadając na kanapie u mnie w salonie
-Powiedz co robię nie tak?! Co mam w sobie takiego że czego się nie dotknę to to spieprzę.?
-O czym ty mówisz?- spytał
-Chyba o kim.! O niej mówię.!- podałem Damianowi zdjęcie Marceli które zabrałem wtedy z jej pokoju
-Ładna. Kto to?
-Marcela. Dziewczyna przez którą straciłem rozum.!- westchnąłem
-Powiedz jej to.!
-Powiedziałem i wiesz co. On się we mnie zakochała.!
-No to stary gratuluję.!- mocno mnie uścisnął
-Ty nie rozumiesz. Kocha mnie ale nie chce ze mną być. Boi się tego że jest we mnie zakochana i dlatego mnie nie chce.- zamknąłem twarz w dłoniach
-O kurwa.!- powiedział Wojtaszek
-No właśnie. Zależy mi na niej cholernie ale co mogę zrobić skoro ona się boi ze mną być.?
-Stary walcz o nią. Jeśli według ciebie jest dla ciebie stworzona to nie pozwól jej o sobie zapomnieć. Dopóki wiesz że cie kocha o nią walcz. Musze iść bo moja luba będzie zła. Na razie stary.- podaliśmy sobie dłoń i mój kolega wyszedł.
Siedziałem chwilę na kanapie nim zrozumiałem że on ma rację. Nie mogę pozwolić jej odejść. Szybko się przebrałem i wybiegłem z domu. W głowie mam tylko jedną myśl.. pocałować ją, objąć i już nie wypuścić ze swoich ramion. Bardzo szybko dotarłem pod dom Marceli. W salonie świeci się światło znaczy że jest w domu. Zapukałem niepewnie i po drugiej stronie drzwi usłyszałem kroki. Po chwili otworzyła a jej oczy zaszkliły się. Spojrzałem jej w oczy i zrozumiałem że nie mogę jej stracić.
-Michał co tu robisz?- spytała niepewnie
-Marcela ja tak nie potrafię rozumiesz. Nie umiem.!- wzruszyłem ramionami i chwilę potem wpiłem się w jej delikatne usta
-Wejdź do środka.!- powiedziała jak tylko się ode mnie odrwała
-Marcelka ja..- zacząłem
-Mówiłam ci żebyś nie zawracał sobie mną głowy. Ja nie umiem cię pokochać tak jakbyś chciał...
-Przestań tak mówić. Wiem że się boisz ale ja nie odpuszczę. Za bardzo mi na tobie zależy żeby pozwolić ci odejść.!
-Misiek...
-Nie.! Nie słyszysz.!- powiedziałem i po raz kolejny wpiłem się w jej usta.
Chciała tego tak jak ja. Z taką namiętnością oddawała ten pocałunek że poczułem że mi ufa i że będzie dobrze. Położyłem ją delikatnie na kanapie a moja dłoń szybko powędrowała pod jej bluzę. Nie protestowała, wręcz sama zaczęła rozpinać mi bluzę. Szybko pozbyliśmy się jej ubrań. Ustami znaczyłem całe jej ciało i czułem pod sobą że jej ciało jest moje. Czułem że ona chce tego tak jak ja ale wolałem spytać.
-Jeśli chcesz to przestanę.!- powiedziałem
-Nie.! Błagam cię nie przestawaj. Potrzebuję cię.- odpowiedziała
Nie czekaliśmy z tym długo. Kochaliśmy się długo i namiętnie. W oczach Marceli zobaczyłem łzy co mnie zaniepokoiło ale kiedy mnie całowała byłem pewien że nie zrobiłem jej krzywdy. Byłem szczęśliwy że mi się oddała.

-Michał, przepraszam!- powiedziała cicho
-Nie masz za co. Wszystko będzie ok maleńka.- pocałowałem ją w czubek głowy.
Po tym jak zasnęła na moim brzuchu poczułem się niesamowicie szczęśliwy że ona dała nam szansę.
Zasnąłem tuląc ją do siebie nie zdając sobie sprawy z tego co wydarzy się  jutro.



---------------------


Taki krótki ale coś jest. Wybaczcie mi błędy i długość ale pisałam go na telefonie co nie jest zbyt wygodne.

1 komentarz:

  1. Wybaczam :) Mam tylko cichą nadzieję, że po tym wszystkim nie ucieknie do Rosji do Bartka

    OdpowiedzUsuń