<Marcela>
Obudziły mnie promienie słońca przebijające się przez zasłony. Otworzyłam oczy dosyć niechętnie a to co zobaczyłam wprawiło mnie w osłupienie.
Moja głowa spoczęła na torsie Michała, czyli to nie sen. My na serio ze sobą spaliśmy. Delikatnie wstałam tak żeby go nie obudzić i wyszłam do łazienki. "Umyłam szybko twarz i poszłam się ubrać.
Założyłam na siebie ten zestaw i szybko zeszłam na dół. Zajrzałam na sofę i jak się okazało Misiek jeszcze śpi. Uśmiecha się delikatnie przez sen co i na mojej twarzy na chwilę wywołuje uśmiech.
Wzięłam szybko kartkę i zanotowałam mu wiadomość.
"Przepraszam ale musiałam wyjść , mam do załatwienia kilka ważnych spraw. Nie czekaj na mnie i wyjdź tylnym wyjściem. Marcela"
Wsiadłam w samochód i szybko ruszyłam w stronę domu Pauliny. Koniecznie muszę z kimś pogadać a mam tylko ją. Na szczęście jej rodzice już nie śpią i wpuszczają mnie do domu. Jak się okazuje rudzielka jeszcze śpi więc szybko ją budzę.
-Wstawaj Paolka. Musimy pogadać.!- zdarłam z niej kołdrę
-Spadówa.! Chcę spać.- naciągnęła ją na siebie
-Mam takiego newsa że musisz usłyszeć.!
-No co no?- podniosła się do pozycji siedzącej
-Spałam z nim.!- powiedziałam cicho
-Co zrobiłaś?- ta prawie krzyknęła
-No spałam z nim.!
-Z kim?- spytała
-No z Kubiakiem nie.!
-O ja piernicze. I jak było?
-Zajebiście tylko co z tego?!
-Jak co z tego. Widzisz a mówiłam że jeszcze kiedyś się zakochasz.!- mocno mnie przytuliła
-Żałuję że to się tak skończyło.
-Co? Czemu?- zdziwiła się
-Bo ja nie chcę być zakochana. Zrozum że ja muszę być sama. Nie potrafię inaczej.
-Marcela nie obraź się ale pierdolisz same głupoty. Ten facet cię kocha jak wariat a ty co?!
-A przestań.!
-Tyy a słyszałam od Martyny że Kurek był u ciebie w kawiarni?
-Był, przyszedł się pożegnać przed odlotem do Rosji1
-Tylko po to przyszedł?
-No dał mi jeszcze ten cholerny bilet.-westchnęłam
-Jaki bilet?
-Lotniczy w dwie strony do Rosji. Taki otwarty że mogę lecieć kiedy chcę.- wzruszyłam ramionami
-I kiedy lecisz? Lecisz w ogóle?
-Nie wiem, wiem tylko że na razie nie chcę się widzieć z Michałem. Nie umiem spojrzeć mu w oczy.
-Marcela nie możesz uciekać. Spałaś z nim, trudno stało się ale nawet Rosja cię nie uchroni przed spotkaniem z nim
-A może nie masz racji. Może to właśnie Rosja mi pomoże. Dzięki Ruda odezwę się jeszcze.!- pocałowałam ją w policzek i wybiegłam
-Zastanów się jeszcze i nie rób głupot.!- krzyknęła mi z okna kiedy wsiadałam do auta
Szybko pojechałam do klubokawiarni z nadzieją że spotkam na miejscu szefową. Martyna jak zwykle niezmiernie ucieszyła się na mój widok ale ją zbyłam i szybko ruszyłam do biura pani Elżbiety Soleckiej.
-Marcelka, co tu robisz? Masz dziś wolne przecież?- spytała pani Ela
-Szefowo, mam wielką prośbę. Wypadła mi nagła sprawa rodzinna i potrzebuję tydzień urlopu łącznie z dziś.
-Ale jak to tak nagle. Nie rozumiem?
-To ważne naprawdę. Bardzo panią proszę.
-No dobrze ale mam nadzieję że to nic złego. Masz tydzień urlopu.- wpisała mi wolne w grafik
-Bardzo pani dziękuję. -uśmiechnęłam się delikatnie i wyszłam z jej gabinetu
Wsiadłam w auto i zaczęłam w schowku szukać tej koperty od Bartka. Wyjęłam z niej numer do Kurka i szybko wstukałam go w telefonie. Po dwóch sygnałach odebrał
-Słucham?!
-Bartek. Cześć tu Marcela...
-Oo cześć co słychać?
-Jesteś już na lotnisku?- spytałam
-Nie dopiero kończę się pakować a co?
-Ta oferta żebym cię odwiedziła jest nadal aktualna?
-Jak najbardziej.
-To super, o której będziesz na lotnisku.
-Jakoś koło 17;00 bo o 18;00 mam lot.- odpowiedział
-Super. Lecę z tobą.
-Mówisz serio?- ucieszył się
-Tak. Mam nadzieję że nie będę ci przeszkadzała przez tydzień
-Nawet nie wiesz jak się cieszę. Wsiądź w autobus do Rzeszowa a dalej pojedziemy już razem.
-Dzięki. Do zobaczenia.
Rozłączyłam się szybko i wróciłam do domu. Na szczęście Kubiaka już w nim nie ma. Zostawił tylko kartkę.
"Wróciłem do domu ale wiesz że musimy porozmawiać, to ważne. Wpadnę wieczorem. Michał."
Zaczęłam w pośpiechu pakować wszystkie potrzebne rzeczy do małej walizki. Nie zajęło mi to dużo czasu i po dwóch godzinach byłam gotowa do lotu. Zamówiłam pizzę i wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w ten strój. Zjadłam wcześniej zamówioną pizzę i zaczęłam malować się przed wyjazdem.
Wychodząc z domu z torbą i walizką nabrałam wątpliwości ale szybko je odgoniłam. Wiem że teraz jeszcze bardziej zranię Kubiaka ale czym wcześniej zapomnimy o sobie tym lepiej będzie dla nas. Napisałam tylko sms-a do niego i do Pauliny: Jestem cała i zdrowa, nie długo wrócę nie martw się o mnie. Muszę wszystko przemysleć. Nie szukaj mnie.! M."
Kliknęłam wyślij i wsiadłam do autobusu do Rzeszowa, nie wiem czy dobrze robię serce każe mi zostać ale dziś chcę słuchać tylko rozumu.
<Michał>
Wystraszyłem się kiedy się obudziłem a Marceli nie było obok. Zostawiła mi tylko kartkę co nieco mnie uspokoiło. Ogarnąłem się szybko i wypiłem mocną kawę. Chciałem poczekać aż wróci brunetka ale niestety zadzwonił Wojtaszek i kazał przyjechać bo jakaś pilna sprawa jest i nie daje sam rady. Wróciłem szybko do domu i pojechałem sprawdzić co się takiego stało.
Okazało się że Ewa dziewczyna Wojtaszka kupiła sobie nową szafę i rozkazała mu aby ją dziś złożył a ten biedny niestety nie ma o tym pojęcia.
We dwóch zrobiliśmy to szybko i jakieś 45 minut potem Ewka wieszała już w niej swoje sukienki. Damian i ja w tym czasie rozsiedliśmy się w salonie przed telewizorem.
-Dzięki za pomoc stary.!
-Nie ma sprawy. I tak nie miałem co robić.!- wzruszyłem ramionami
-Dalej dręczy cię ta laska?
-Stary ona jest niesamowita. Nigdy do nikogo czegoś takiego nie czułem.
-No a ona to wie?
-Chyba tak. Byłem u niej wczoraj wieczorem.- uśmiechnąłem się delikatnie
-Noo i jak było?
-Wiesz, powiem ci że chyba jest dobrze. Chyba mi zaufała.
-Skąd ten wniosek. Zaufanie odkrywa się tylko wtedy kiedy dochodzi między wami do...
-No własnie.!- przerwałem mu
-Co ty gadasz? Było coś?
-Oj było i to nie było coś. Z nikim nie było mi tak dobrze w łóżku jak z nią. Jeśli łóżkiem można nazwać kanapę w salonie.!- roześmiałem się
-No to gratuluję ziom. Teraz chcę ją poznać.
-Wszystko po kolei. Muszę z nią najpierw pogadać.- uśmiechnąłem się i wtedy przyszedł mi sms
-Co jest?- spytał Damian na widok mojej miny
-Ja pierdolę.!- rzuciłem telefonem o ziemię
-Eyy co się stało?
-Wyjechała rozumiesz to. Zostawiła mnie.!- zamknąłem twarz w dłoniach
-Co?
-Sam zobacz.!- podałem mu telefon
-Stary napisała że wróci tak? Spokojnie.!
-Jakie spokojnie, wyjechała bo żałuje tego co się stało i chce zapomnieć. Dlaczego na nią nie zaczekałem. Pierdolony idiota ze mnie.!
-Misiek uspokój się. Wróci i pogadacie. Ona chce po prostu wszystko przemyśleć. To nic złego.
-Gdybym wiedział gdzie wyjechała, nie mogę pozwolić jej zapomnieć o sobie.
-Napisz do niej i spytaj, niby kazała ci jej nie szukać ale może odpisze.
-Masz rację. Dawaj telefon.
Wziąłem komórkę i szybko napisałem do niej wiadomość:
Marcela błagam cię zostań, porozmawiajmy. M
Po krótkiej chwili odpisała co mnie ucieszyło:
Za późno, jestem już w samolocie daj mi czas obiecuję że jak wrócę porozmawiamy.! M
Załamałem się. Jak źle ona musi się czuć skoro ucieka ode mnie aż samolotem.
-I co?- spytał Damian
-Jest w samolocie. Za późno.!- wzruszyłem ramionami
-W samolocie? Gdzie ona leci?
-Nie mam pojęcia. I skąd tak szybko skombinowała bilet.- westchnąłem ciężko
-Michał, a kiedy Kuraś wylatuje do Rosji.?
-Damian chyba nie chcesz powiedzieć że...- zrobiłem wielkie oczy
-Mam nadzieję że się mylę ale on czasem nie wylatuje dziś?
-Kurwa, poleciała z nim. Poleciała do niego do Rosji.! I co ja mam teraz zrobić?
-Czekać. Obiecała że porozmawiacie jak wróci, daj jej czas Misiek.!
-Łatwo ci mówić. Wracam do domu. Na razie.!- wstałem i podałem dłoń Wojtaszkowi
-Nie rób nic głupiego. Ona wróci i się ułoży.
-Cześć.-odpowiedziałem i wyszedłem z domu Wojtaszka
Po powrocie do domu od razu usiadłem na kanapie w salonie a na stoliku zobaczyłem zdjęcie Marceli. Nawet nie wiem kiedy z oczu zaczęły płynąć mi łzy. Straciłem ją, jestem tego pewny. To koniec...
----------------------
No i jest :) Troszkę wcześniej niż planowałam ale chyba to dobrze :*
Następny za dwa góra 3 dni. Zapraszam <3
Do następnego...
Czułam, że tak będzie :( Szkoda mi Michała. Kurcze żeby tylko się nie załamał :( Mam nadzieję, że między Marceliną a Bartkiem do niczego nie dojdzie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kinia