wtorek, 19 sierpnia 2014

Rozdział 25.

<Marcela>

Jakoś koło 17;00 Michał zaparkował auto pod blokiem Zbyszka. Zabrał nasze pokrowce z ubraniami na zmianę i ruszyliśmy w stronę wejścia do apartamentowca w którym mieszka Zibi. Na szczęście w środku jest winda bo iść przez 7 pięter mocno by mnie zmęczyło. Michał tylko śmiał się ze mnie że nie mam kondycji. Zaraz po tym jak Misiek zapukał w Zbyszkowe drzwi otworzył je nam atakujący.

-Cześć Zibi.!- pierwszy odezwał się Michał
-Dziku... No hej.!- chłopaki wpadli sobie w ramiona
-Strasznie się cieszę że cię widzę stary...
-Ja też. Cześć Marcela.- teraz Bartman podszedł do mnie i sprzedał całusa w policzek
-Cześć Zbyszku.
-Właźcie do środka.

Chłopaki usiedli przed telewizorem rozmawiając o siatkówce i ich sprawach a ja w tym czasie zaczęłam szykować się na imprezę. Zbyszek udostępnił mi prysznic więc zamknęłam się w łazience i zaczęłam robić się na bóstwo. Najpierw zajęłam się fryzurą. Postawiłam na takie coś. Potem makijaż, taki jak zwykle delikatny i naturalny. Kiedy spojrzałam na komórkę okazało się że jest już po 18;00. Ubrałam szybko naszykowany wcześniej zestaw. Szybko wyszłam z łazienki i zobaczyłam że Zbyszek chodzi już gotowy do wyjścia.

-Ale jak.. nie chciałeś wziąć prysznica?- zdziwiłam się
-Chciałem i wziąłem.- uśmiechnął się
-Ale to ja zajęłam łazienkę...
-W tym apartamencie są dwie łazienki kochana..- parsknął śmiechem
-Aha ok.- też wpadłam w śmiech
-Z czego się śmiejecie?- spytał wchodzący do salonu Misiek
-Z niczego.- odpowiedział Zbyszek
-Aha fajnie.. tajemnice.. ok ale mam focha.!- Michał zrobił smutną minę
-Oj Misiek przestań przecież nie mówiliśmy o tobie.- podeszłam do mojego wielkoluda i go pocałowałam w policzek
-No mam nadzieję.!- uśmiechnął się
-Nie chcę wam przeszkadzać ale powinniśmy już iść.!- wtrącił Zibi
-No przecież idziemy...- westchnął Misiek i puścił mi oczko na co delikatnie się uśmiechnęłam

Wsiedliśmy do Zbyszkowego auta i ruszyliśmy w stronę domu Ignaczaków. No zajęło nam to jakieś 20 minut i byliśmy na miejscu. Okazało się że Krzysiek i jego rodzinka mieszkają w pięknym jednorodzinnym domu z niewielkim ogródkiem. Na podjeździe stało już kilka samochodów więc raczej napewno nie jesteśmy pierwsi. Zbyszek zapukał do wejściowych drzwi i po chwili otworzyła nam Iwona.
Po przywitaniu się i zapoznaniu z nią i jej dziećmi weszliśmy do salonu gdzie było już pięciu siatkarzy m.in. Piotrek Cichy Nowakowski, Grzesiek Kosok, Fabian Drzyzga, Paul Lotman i Olieg Achrem. Oczywiście wszyscy z partnerkami. Od razu znalazłam kontakt z dziewczynami i dobrze nam się rozmawiało. O 21;00 impreza trwała już w najlepsze a i towarzystwo nieco się poszerzyło. Pojawiła się cała Resovia i kilku graczy z kadry m.in. Karol Kłos z Andrzejem Wroną oraz Marcin Możdżonek z żoną. Siedziałam sobie na parapecie z Olą od Piotrka Nowakowskiego i rozmawiałyśmy o strojach na sylwestra kiedy usłyszałam zadowolony głos Igły:

-Marcelka, pozwól no tu.!
-Co jest Krzysiu?- wstałam z miejsca i ruszyłam w jego stronę
-Powiedz mi z jakiej okazji jest ta impreza?
-No mikołajki a co? Tyle wypiłeś że już nie pamiętasz.- odpowiedziałam
-Tee te ty nie bądź taka mądra co. Ja tu mam niespodziankę dla ciebie a ty pyskujesz.!
-Oj wybacz mi mój nie takt, powiedz lepiej co to za niespodzianka.
-Parzcie jaka niecierpliwa... Misiek w łóżku też jest taka..- odezwał się Piotrek
-Cichy ty się lepiej ucisz.!- wtrąciła stojąca za mną Ola
-Powiecie w końcu o co chodzi...- zdenerwowałam się
-Jako że dziś są mikołajki to sprowadziliśmy ci mikołaja. I to prosto z Rosji..- odpowiedział mi Krzysiek i obrócił mnie w stronę drzwi
-Kuraś.!- krzyknęłam szczęśliwa na widok Bartka Kurka


<Michał>


Marcela szczęśliwa szybko wylądowała w ramionach Bartka. Nie rozumiem tej ich przyjaźni no ale postanowiłem nie okazywać swojej zazdrości. Nie po tej akcji z Radkiem.

Wkurzał mnie fakt że Marcela od godziny siedziała na uboczu z Bartkieo i rozmawiali. Dobrze się bawili to było widać gołym okiem bo co chwila się śmiali do siebie. Marcela wygladała na szczęśliwa w jego towarzystwie a mnie w gardle urosła gula. Wystraszyłem się że Kurek może odebrać mi moją brunetkę ale postanowiłem tego nie pokazywać. Razem ze Zbyszkiem pogrążyliśmy się w rozmowie na temat powrotu do Resovi i i z kolejnym kieliszkiem wódki zapomniałem o Marceli i Bartku. Po chwili poczułem na klatce piersiowej delikatne dłonie i od razu wiedziałem że to moja Marcelka. 

-Co tam Misiu!- pocałowała mnie w policzek
-Nic. Co u Bartka??
-Wszystko ok. Długo rozmawialiśmy
-No trudno było nie zauważyć.
-Jesteś zazdrosny Miśku?- spytała
-A powinienem być.? 
-Nie masz powodu ale z drugiej strony schlebia mi to.- roześmiała się 
-Śmiejesz się ze mnie?- spytałem
-Tak troszkę...
-Osz ty wredna...- złapałem ją za biodra i posadziłem sobie na kolanach
-Kocham cię wariacie
-Ja ciebie też wredoto!- uśmiechnąłem się do niej i ją pocałowałem

Posiedzieliśmy chwilę razem objęci ale potem niestety moją ukochaną porwały Ola od Piotrka i Martyna od Grześka. Razem z Fabianem Drzyzgą usiedliśmy na kanapie i rozmawialiśmy o kadrze kiedy podszedł do mnie Kuraś

-Misiek możemy pogadać.?- spytał
-Jasne. Chodźmy na balkon co?- wstałem z miejsca
-Ok, chodźmy.
-No więc...- spytałem kiedy byliśmy już sami
-Kochasz Marcelę?- spytał
-Co to za pytanie?- wytrzeszczyłem oczy
-No pytam czy ją kochasz.!
-Kim ty jesteś żeby zadawać mi takie pytanie.!
-Misiek nie denerwuj się ja chcę wiedzieć poprostu...
-Dlaczego?- krzyknąłem
-Bo nie chcę żeby znowu cierpiała ok?!
-O czym ty mówisz.!
-Kiedy do mnie przyjechała była w rozsypce, nie chcę żeby znowu przez to przechodziła...
-Dlaczego się o nią tak martwisz.
-Bo jest dla mnie ważna ok.!
-Kochasz ją?- spytałem
-Misiek ja...



------------------------------------------------



Jestem :)
Wybaczcie mi obsówę ale miałam ciężkie dni w pracy i totalny brak chęci na cokolwiek ;/
Przepraszam za błędy ale rozdział pisałam na szybko i mogą się zdarzyć :)
Do zobaczeni niedługo :****

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz